Niezwykłość gór Krajobraz tatrzański w poezji Kazimiery Alberti

Wkomponowanie krótkiego opisu zbliżenia dwojga ludzi w charakterystykę drogi, pokonywanej przez wiatr halny od Orawicy, prezentuje namiętność jako jeden z żywiołów, któremu ulega człowiek. Dynamika ruchu powietrza łączy się z żywiołowością kochanków, dla których „zagrają wrzącej krwi hejnały – / Zahula młodość jak ten wiatr” (Alberti 1927: 11). Wiersz Alberti jest zatem afirmacją zarówno ducha młodości, jak i potęgi przyrody, uosabianej przez wiatr halny.

Znacznie trudniejszym motywem krajobrazu tatrzańskiego, opisywanym przez twórców, była górska burza. Wynikało to przede wszystkim z zastosowania różnych chwytów stylistycznych, które wyrażałyby niezwykłość zjawiska. Motyw górskiej burzy w młodopolskiej poezji został ukazany jako zjawisko groźne i fascynujące lub niszczące stary porządek świata, przyczyniając się do jego odrodzenia (Majda 1989: 175). W twórczości Alberti pojawia się przede wszystkim jako destrukcyjna siła, której doświadczają podróżujący po szlakach. W Burzy na Koszystej zjawisko zostało przedstawione na wzór spełniającej się apokalipsy, gdzie

na skrzyżowaniu niebnych dróg
Zda się – sam Bóg
Zapala lonty
Z armat wali.
W piarg zmiata skalne trzony,
Świat krwawo-siejnym gradem pali,
Dymiącym prętem chłosta bory,
Krzyżne biczami rakiet wieńczy.

(Burza na Koszystej w: Alberti 1927: 14)

Ten destrukcyjny, zhiperbolizowany obraz prezentuje potęgę przyrody, wobec której człowiek na szlaku jest bezradny – „Do kruchych przylepieni skał / Zajadły z śmiercią prowadzimy targ” (Burza na Koszystej w: Alberti 1927: 15). W wierszu pojawiają się również nazwy poszczególnych elementów krajobrazu tatrzańskiego (Koszysta, Żółta Turnia, Dolinka Buczynowa), które odzwierciadlają ogromną skalę zjawiska, które na dodatek potęguje roztaczające się nad nimi niebo, zobrazowane za pomocą metonimii i porównania („Granatów harde cielsko jęczy / Jak struchły łach”; Burza na Koszystej w: Alberti 1927: 14). Przed niszczycielską potęgą burzy, uwydatnionej w wierszu przez wymienione wcześniej środki stylistyczne, uciekają również zwierzęta, nawet te, które w kulturze są utożsamiane z siłą i władzą – „Aż się niejedna orla głowa / W przerwiska skał z przestrachu chowa” (Burza na Koszystej w: Alberti 1927: 15). Ten nadziemny, górski pejzaż, który został wykreowany w wierszu, prezentuje fascynację Alberti młodopolskimi sposobami obrazowania potęgi przyrody, co w interesujący sposób potwierdza Burza na Koszystej.

s. 144