Sekrety Apulii (fragment)

Mówił wzruszonym głosem, jak każdy z nas, kto opowiada o pięknym wydarzeniu z własnego życia.

– Dzisiaj przybyłem, aby zwiedzić tę nową część miasta. Czy zechciałaby pani zostać moją przewodniczką?
– Ja?! Ale ja jestem cudzoziemką, nie wie pan o tym?
– Wiem doskonale! I właśnie dlatego nalegam. Obcokrajowiec zawsze dostrzega najbardziej charakterystyczne elementy. Ten sam obraz, podziwiany po raz pierwszy robi odmienne wrażenie, niż kiedy obserwujemy go każdego dnia przez wiele lat. Oczy szybko przyzwyczajają się do oglądanych rzeczy, tak że najpiękniejsza, najdziwniejsza z nich staje się zwykła, schematyczna, a nawet nudna. Oczy cudzoziemca spoglądają na wszystko ze swego rodzaju świeżością, widzą szczegóły, które umykają uwadze stałych mieszkańców, dostrzegają blask światła w kolorach, które cała reszta postrzega jako matowe.
– To ogromna odpowiedzialność, po tylu latach oprowadzać założyciela ulicami stworzonego przezeń miasta. Być może mnie podobają się takie rzeczy, które pana wcale nie zainteresują.
– Proszę nie zapominać, że dobry ogrodnik zajmuje się każdą rośliną w swoim ogrodzie. Od razu orientuje się, czy należy ją wyrwać, czy też wesprzeć kijkiem.
– Jestem bardzo dumna, że darzy mnie pan takim zaufaniem. Ruszajmy więc, chociaż przyznaję się, że targają mną wątpliwości. Proszę spojrzeć na ten pomnik! Osobiście bardzo mi się podoba. Współczesne pomniki są z reguły dość banalne. W każdym mieście, dużym czy małym, bez względu na narodowość, prześladują nas monumenty o znaczeniu militarnym. Koń, bohater w galowym mundurze; wyjątkowo jakiś poeta lub muzyk, ale zdecydowanie rzadziej i bez tej przesadnej pompy. Natomiast Bari zdecydowało się na coś pięknego i oryginalnego zarazem. Wzniesiono pomnik ku czci… wody.
– Niesamowite! Woda była tutaj zawsze „wielką nieobecną”.
– Może właśnie dlatego? Ponieważ nigdy nie było jej tutaj pod dostatkiem, bo przez wieki Apulijczycy wzywali ją w swoich modlitwach i nikt lepiej niż oni nie jest w stanie docenić błogosławieństwa tego żywiołu. Oczywiście pamięta pan, co powiedział na temat wody Tales z Miletu?

Barion pochylił się ku mnie z ironicznym uśmiechem na ustach:
– Naturalnie! Jest ona kreatorką życia, początkiem świata.
– I chociaż nie była ona początkiem życia w Apulii, to bez wątpienia woda tworzy współczesne życie na tej ziemi. Proszę popatrzeć, Barionie, artyzm tego monumentu tkwi w jego prostocie. Prowincje, cierpiące od wieków na brak wody, zebrały się tutaj, aby wyrazić swą wdzięczność. Każda z nich przybyła ze swoim herbem. Foggia ze swym Archaniołem Michałem, Lecce z radosnym delfinem, Brindisi z potężną głową jelenia, Bari ze swym światłym pastorałem, Taranto ze skorpionem. Wszystko połączyło się przyjaźnie w tym basenie o ciepłym, kremowym kolorze „rachel”. Proszę przeczytać! Iluż mieszkańców, ile prowincji, ile gmin i ile kilometrów terenu składają uszanowanie wodzie, po wiekach suszy i jałowości, dziękując za pierwszy kamień węgielny nowego życia!

s. 226-227