Sekrety Apulii (fragment)

– Tutaj codziennie pada deszcz – wyjaśniam mojemu gościowi. – W tym budynku znajduje się cenny zbiór eksponatów, pamiętających pańskie czasy, a także dzieła sztuki z różnych epok. Ale nie ma tu wystarczająco dużo miejsca, żeby zapewnić im należną uwagę. Ekspozycja stłoczona została na korytarzach. A teraz czeka na przeniesienie do nowego muzeum, znajdującego się w zamku, gdzie właśnie kończą się prace restauratorskie. To będzie odpowiednie miejsce dla tak cennego skarbu, unikatowego zarówno ze względu na walory artystyczne, jak i archeologiczne. A teraz zaprowadzę pana w takie specjalne miejsce w Bari, które darzę największą sympatią.

Jedną z przecznic, na końcu której otwiera się szafirowe okno, wysokie od asfaltu aż do nieba, docieramy na promenadę. Długa i giętka perspektywa, z jednej strony, pnąca się w górę ścianami okazałych budynków, z drugiej stojąca otworem przed niespokojnymi morskimi falami, ma w sobie coś majestatycznego. Żaden z budynków nie wyłamuje się z przyjętego stylu, każdy następny jest dopełnieniem poprzedniego. Wszystkie, niezależnie od specyficznych form zewnętrznych i proporcji, należą do stylu architektonicznego, który upowszechnił się między pierwszą a drugą wojną światową, ze smakiem nawiązując do monumentalnej tradycji tak typowej dla włoskiej architektury. Można w nieskończoność dyskutować o poszczególnych elementach tego czy innego budynku, ale trzeba przyznać, że godnie reprezentują one nie tylko siłę, ale również i harmonię. Wieże i kolumny, bogactwo płaskorzeźb, bramy i dziedzińce ozdobione fontannami i mozaikami, rzeźbione posągi symbolizujące konkretne idee, marmur i kamień, kolory kontrastujące bądź harmonizujące ze sobą, pastelowe i delikatne bądź jaskrawe w swoich odcieniach i z daleka wpadające w oko, wszystko to sprawia, że jest to jedna z najpiękniejszych nadmorskich promenad we Włoszech.

Barion obserwuje to wszystko jak urzeczony, a ja dostrzegam w jego spojrzeniu szczery podziw.
– Podoba się panu promenada?

Uśmiechnął się tylko.

Przestraszyłam się, że być może ta część miasta, którą tak bardzo cenię, nie znalazła uznania w jego oczach. Ponownie zadałam pytanie, a on w odpowiedzi uścisnął mocno moją dłoń. Zrozumiałam, że w ten elegancki sposób wyraził swoją aprobatę i skomplementował mój wybór.
– Chce pan zobaczyć Pinakotekę?
– Z przyjemnością.

Wchodząc do Pałacu Prowincji natychmiast dostrzegam, że sprawił on na Barionie niesamowite wrażenie. Luksus, który tak łatwo może zmienić się w przesyt i trącić złym gustem, tutaj nie tylko uniknął tej pułapki, ale połączył się doskonale z nowoczesną i wyrafinowaną sztuką. Architektura i barwa marmurów, których intensywność konkuruje z sukcesem ze światłem zaproszonym tutaj specjalnie w tym celu, ogromny dziedziniec i oryginalne schody łączą się bezdyskusyjnie w jeden z najwspanialszych przykładów współczesnej sztuki budowlanej, charakterystycznej nie tylko dla Bari, ale i dla całej Italii.

s. 228-229