Zygmunt Krasiński w Alpach

Barbara Szargot

(Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie)
ORCID: 0000-0003-3639-581X

Maciej Szargot

(Uniwersytet Łódzki)
E-mail: maciejszargot@wp.pl
ORCID: 0000-0003-1205-3241

Sample Text

Download the article
Pobierz cały numer

Po raz pierwszy Zygmunt Krasiński zobaczył szwajcarskie Alpy w roku 1829. Aby wyjaśnić cel i sens tej podróży siedemnastoletniego zaledwie poety, należy nieco cofnąć się w czasie. Na początku roku 1828 rozpoczął w Warszawie obrady Sąd Sejmowy, powołany dekretem carskim dla rozpatrzenia sprawy aresztowanych członków tajnej organizacji – Towarzystwa Patriotycznego, oskarżonych o zdradę stanu. Car Mikołaj I liczył na to, że sąd ów potępi konspiratorów, jednak prawie wszyscy jego członkowie uznali oskarżonych za niewinnych zbrodni stanu. „Prawie”, bo jedynym spośród 40 senatorów, który głosował przeciwnie, był generał Wincenty Krasiński, ojciec poety. Odium narodowego zaprzańca spadło wkrótce i na generała, i na jego syna, studenta Uniwersytetu Warszawskiego. Spotkał się on z ostracyzmem, a nawet został publicznie spoliczkowany. Kiedy zaś w marcu 1829 roku zmarł prezes Sądu Sejmowego, senator-wojewoda Piotr Szeliga-Bieliński, a jego pogrzeb stał się narodową manifestacją, generał Krasiński zmusił syna do niebrania udziału w uroczystościach i pójścia na wykłady. Następnego dnia poeta został znowu znieważony przez kolegów, w wyniku czego wyzwał on najczynniejszego z nich – Leona Łubieńskiego – na pojedynek. Do zakazanego ustawowo pojedynku nie doszło, ale rada uniwersytetu postanowiła obu chłopców relegować z uczelni. Zygmuntowi pozostało zaś podjąć studia za granicą, w Genewie.

W ten sposób – „z konieczności” – Zygmunt Krasiński wyruszył w podróż poza granice dawnej Rzeczypospolitej. Nie była to jego pierwsza podróż zagraniczna, ponieważ – jeśli nie liczyć faktu, że Zygmunt (zwany pierwotnie Napoleonkiem) urodził się w Paryżu i do kraju powrócił jako dwulatek – odbył on już pierwszy świadomy wojaż tego typu w maju tegoż roku, kiedy to towarzyszył generałowi Wincentemu, wysłanemu przez cara z misją dyplomatyczną (o raczej ceremonialnym charakterze) do Wiednia. Do tej pory natomiast młody pisarz przemieszczał się pomiędzy rodzinnymi posiadłościami i włościami: Opinogórą, pałacem w Warszawie oraz należącymi do babki, Antoniny z Czackich Krasińskiej, Dunajowcami na Podolu (a także pobliskimi Okopami Świętej Trójcy i Kamieńcem Podolskim). Październikowa podróż do Genewy przez Pragę i Wiedeń w roku 1829, odbyta w towarzystwie guwernera Jakubowskiego i kamerdynera Lintnera (imion obu nie znamy), była jednak spowodowana innymi okolicznościami i zupełnie inne budziła refleksje.

Młodziutki poeta, odrzucony i potępiony przez rówieśników, relegowany z Uniwersytetu Warszawskiego, mógł się zatem poczuć wzgardzony i odrzucony przez zbiorowość jak bohater poematów ulubionych poetów – Mickiewicza i Byrona.

Pierwszy kontakt z Alpami wywołał w siedemnastoletnim młodzieńcu bardzo stereotypową dla romantyka reakcję. W liście do ojca Krasiński pisze: 

Ujrzałem tego dnia [30 października 1829 – B., M.S.] góry sięgające obłoków i śniegiem okryte, przy blasku zachodzącego słońca. […] Zaiste uroczysty był widok. […] Dzień pogodny zmieniał ten rzeczywisty widok w obraz panoramy (Krasiński 1963: 42).