Zygmunt Krasiński w Alpach

Porównajmy z sonetami Mickiewicza:

Minąłem grom, drzemiący w kolebce z obłoków,
Aż tam, gdzie nad mój turban była tylko gwiazda.
To Czatyrdah!
(Widok gór ze stepów Kozłowa; Mickiewicz 1993: 239).

U stóp moich kraina dostatków i krasy,
Nad głową niebo jasne, obok piękne lice;
Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice
Dalekie, i niestety! jeszcze dalsze czasy?

Litwo! piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy,
Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice;
I weselszy deptałem twoje trzęsawice,
Niż rubinowe morwy, złote ananasy.
(Pielgrzym; Mickiewicz 1993: 248)

Rzucają się w oczy nawiązania – przestrzenne, kolorystyczne i patriotyczne. Można by się wręcz posunąć do twierdzenia, że autor Nie-Boskiej komedii przekłada tekst sonetów na prozę (zwłaszcza, że sam się do Pielgrzyma przypisuje). Dlaczego tak czyni? Należy sądzić, że są ku temu dwa powody. Pierwszy z nich to (dość naturalne u młodego człowieka każdej doby, ale szczególnie dla romantyka) „myślenie lekturą” (por. Zielińska 1984: 52-56).

Krasiński był wiernym czytelnikiem dzieł Wieszcza Adama. Można by jego stosunek do autora Dziadów w tym momencie życia określić – by się odwołać do pojęć współczesnej popkultury – jako uwielbienie fana dla idola, który jeszcze nie spotkał go osobiście, zna tylko (za to na pamięć) jego dzieła. Młodziutki poeta chce zarazem pisać jak Mickiewicz, a żyć i odczuwać jak jego bohaterowie (por. Zielińska 1984: 102). Ewa Szczeglacka opisała ten stosunek do starszego kolegi po piórze następująco:

Krasiński scharakteryzował poezję Mickiewicza jako prawdziwą, tzn. taką, która w zgodzie z sumieniem autora szuka prawdy i wyraża autentyczne uczucia, a więc pozostaje w ścisłym związku z doświadczeniem, biografią, historią, rodzi świadomość przemian zachodzących w świecie (Szczeglacka 2003: 59).

Autor Irydiona przywołany sąd sformułował co prawda w roku 1833 (Szczeglacka 2003: 59), ale w cytowanych przez nas listach z podróży w Alpy naśladuje swego Mistrza w wymienionych przez Szczeglacką aspektach.